BAJECZKA NA CHŁODNE
MARZEC 2022
"Bajka o wiośnie"
Eliza Sarnacka-Mahoney
Był piękny, słoneczny poranek. Mały Zajączek siedział przy stole i kończył jeść śniadanie, które składało się ze świeżej marchewki oraz szklanki soku z kapusty. – Mamo – zapytał Wielką Zajęczycę zajętą w tym czasie robieniem porządków w spiżarce. – Słyszałem wczoraj jak sroka mówiła do wróbli, że nie ma nic piękniejszego od wiosny. – To prawda – odpowiedziała Zajęczyca. – Ale co to jest ta wiosna? – rozłożył łapki Zajączek. – Czy to jest zwierzę czy ptak, a może jakiś gatunek drzewa? – Nie – roześmiała się Zajęczyca. – Wiosna, synku, to pora roku. To taka pani-czarodziejka, która sprawia, że na dworze robi się cieplej, topnieją śniegi, a wszystko wokół budzi się do życia. — A mógłbym ją zobaczyć, mamusiu? Mógłbym? – prosił Zajączek. Mama odwiesiła kuchenny fartuszek do szafki i usiadła obok synka przy stole. – Mógłbyś – odrzekła. – A żeby łatwiej ci było ją znaleźć trochę ci o niej powiem. I opowiedziała, że wiosna lubi przesiadywać na pąkach i maleńkich listkach, które pojawiają się na gałęziach drzew. Można ją także zobaczyć w kielichach pierwszych kwiatów pojawiających się na łące i w cienkich źdźbłach trawek, które wychylają się z rozmiękczonej gleby. Czasami zjeżdża na ziemię na kropelkach ciepłego deszczu lub podmuchach wiatru. I często wybiera się na spacery po niebie razem ze słonkiem, które zaczyna wtedy przygrzewać mocniej i dłużej. Zajączek wybiegł z domu. Bardzo chciał poznać tę śliczną wiosnę. Kicał więc po polnej ścieżce i pilnie rozglądał się dookoła. Niedaleko dostrzegł kępę młodej trawy, a w niej wianuszek żółtych pierwiosnków. Choć łapki grzęzły mu w błocie, zboczył z drogi i podbiegł do kwiatów. Powoli obszedł je dookoła, oglądając z bliska każdy z nich i ciekawie zaglądając w ich środki. Mina jednak mu zrzedła. Dzwonki pierwiosnków były puste! – Wiosna pewnie schowała się gdzieś indziej. Muszę szukać dalej! - zdecydował i pokicał w dalszą drogę. Brzeg strumienia porastały krzaki. Na ich gałęziach widać było wyraźne zgrubienia, a gdzieniegdzie zieleniły się pierwsze maleńkie listki. Zajączek stanął słupka i mocno wyciągnął szyję, żeby lepiej dojrzeć. Niestety, w pąkach i w liściach również nikogo nie znalazł. Zafrasował się, ale nie stracił nadziei i dzielnie pobiegł dalej. Nagle zerwał się wiatr i na niebie wykwitła ciemna chmura, z której natychmiast zaczął kropić deszcz. Normalnie zajączek szukałby schronienia, jednak tym razem zadarł głowę i z przejęciem wpatrywał się w opadające mu na nos i futerko drobne krople wody. Ale znów nie dostrzegł tego, na co czekał. – Naprawdę nic nie rozumiem! – tym razem zmartwił się na dobre. – Przyjrzałem się już wszystkiemu, o czym opowiadała Mama, a wiosny wciąż nie znalazłem. W tej chwili za plecami usłyszał jakieś głosy. Odwrócił łebek i zobaczył, że od strony domów po drugiej stronie łąki zbliżało się w jego kierunku dwoje ludzi. Czym prędzej ukrył się w pobliskiej bruździe i znieruchomiał. Mniejszy człowiek i tak go jednak dostrzegł i wyciągnął w jego kierunku palec. – Tato! Tato! – zawołał. – Tam, w dole, zajączek! Jaki malutki! – Musiał się niedawno urodzić – powiedział większy człowiek. – A to znak, że zima na dobre już robi odwrót. Przyjrzyj mu się uważnie, córeczko, tak właśnie wygląda wiosna. Tak jak ten mały szaraczek. Pięknie, prawda? No, a teraz już chodźmy, żeby tego maluszka nie przestraszyć – zakończył i biorąc mniejszego człowieka za rękę oboje z powrotem oddalili się w kierunku domów. Mały Zajączek co tchu w piersiach pokicał do domu. – Mamo! Mamo! – wołał uradowany już od progu. – Wiosna wygląda tak jak ja! Wcale nie muszę jej szukać. Wystarczy, że popatrzę w lustro! Tylko dlaczego mi o tym od razu nie powiedziałaś? Wielka Zajęczyca pokiwała z rozbawieniem głową. – Oj synku – rzekła – chciałam ci to powiedzieć, ale jesteś taki niecierpliwy, że wybiegłeś z domu, nie czekając aż skończę. Wiosna jest piękna i niecierpliwa, właśnie tak jak małe zajączki!
Bajka logopedyczna „Wycieczka Wróbelka Elemelka”
Bajka logopedyczna „Wycieczka Wróbelka Elemelka” Pewnego słonecznego dnia Wróbelek Elemelek (ćwir, ćwir) wyruszył na wycieczkę do lasu. Zabrał ze sobą swojąprzyjaciółkę wiewiórkę (hyc-hyc). Po wejściu do lasu przyjaciele usłyszeli szum drzew (szszszsz) i stukanie dzięcioła (stuk –stuk, puk –puk). Rozglądali się dookoła (język na boki, na górę, na dół) i zobaczyli, że dzięcioł stuka nad ich głowami (język na wałek dziąsłowy i wymawianie „ttt”). W oddali słychać było też kukułkę (ku-ku, ku-ku). Poszli w głąb lasu i napotkali lisa, który jadł obiad (przeżuwanie). Poszli razem nad strumyk, żeby napić się wody (naśladowanie picia „jak kotek”). Nagle usłyszeli dziwny dźwięk (u-u-u) i okazało się, że nieopodal jedzie pociąg (czu-czu-czu) z dziećmi z przedszkola. Dzieci nawoływały siebie nawzajem przez okna (halo!, hej –hej!, hej –ho!).Gdy pociąg przejechał znowu zrobiło się cicho (ciii). Słychać było szum drzew(szszsz), stukanie dzięcioła (stuk –puk), kukanie kukułki (ku –ku). Odezwał się wilk (a-uuuu) i sowa (hu –hu, hu-hu). Ponieważ robiło się coraz ciemniej wróbelek (ćwir –ćwir) i wiewiórka (hyc –hyc) postanowili wracać do domu. Byli już bardzo zmęczeni(uff) i ciągle ziewali (a-a). Po powrocie do domu położyli się w swoich łóżeczkach i zaczęli mocno chrapać (chrapanie). Na pewno mieli wspaniałe sny! (szeroki uśmiech).
Źródło: http://docplayer.pl/146651871-Bajka-logopedyczna-zima-lubi-dzieci-najbardziej-na-swiecie.html [01.03.2022]
Tutaj również inne bajeczki logopedyczne Państwo znajdą
GRUDZIEŃ 2021